Armand „Mondo” Duplantis (ur. 10 listopada 1999 w Lafayette w Stanach Zjednoczonych) – szwedzki lekkoatleta specjalizujący się w skoku o tyczce.
Złoty medalista mistrzostw Europy (2018) oraz wicemistrz świata (2019). Dwukrotnie zdobywał medale mistrzostw świata juniorów, był też mistrzem świata juniorów młodszych. Mistrz NCAA oraz reprezentant Szwecji w tradycyjnym meczu lekkoatletycznym przeciwko Finlandii, Finnkampen. Od 2020 roku absolutny rekordzista świata w skoku o tyczce z wynikiem 6,18.
W tym roku o Armandzie usłyszymy za nie cały miesiąc podczas obchodów urodzin księżniczki Victorii.
Szwedzki tyczkarz został tegorocznym lauretaem prestiżowej nagrody „Stypendium księżniczki Victorii", przyznawanej od 1979 roku za największe sukcesy sportowe, w jego przypadku za dwukrotne pobicie rekordu świata w okresie jednego tygodnia. Nagroda składa się z odznaczenia państwowego i pieniędzy (wysokość stanowi ścisłą tajemnicę), a jej wręczenie odbywa się zawsze w dniu urodzin następczyni szwedzkiego tronu Victorii, 14 lipca w letniej posiadłości rodziny królewskiej
„To ogromny zaszczyt znaleźć się w gronie najlepszych szwedzkich sportowców i to w tak młodym wieku jak ja” - powiedział 19-letni tyczkarz.
8 lutego w Toruniu pokonał wysokość 6.17 poprawiając rekord świata Francuza Renaud Lavillenie, a w tydzień później w Glasgow uzyskał 6.18 co dla kapituły nagrody było osiągnięciem „wyjątkowym i co najmniej spektakularnym”.
Rekord świata na polskiej ziemi nie zdarza się często. Ostatni taki przypadek to sierpień 2016 roku i 82,98 Anity Włodarczyk podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej na Stadionie Narodowym w Warszawie. Szukając rekordu obcokrajowca trzeba się cofnąć do roku 2014. Jak podaje "Nedops" na Twitterze ostatni rekord świata uzyskany na polskiej ziemi nie przez Polaka należał do reprezentującej ZSRR Nadieżdy Cziżowej, która w 1969 roku w Chorzowie pchała kulą.
Greg Duplantis bardzo chciał, by jego syn uczył się w najlepszej szkole. – Mamy konkretny plan i Armand będzie studiował na Louisiana State University, uczelni, którą kończyłem ja, moja żona i starszy brat Armanda – twierdził. Jego plany legły jednak w gruzach, kiedy najmłodszy z rodu postanowił zrezygnować z dalszej edukacji. Decyzję tłumaczył chęcią skupienia się na zdobywaniu medali i spełnienia największego marzenia, czyli pobiciu rekordu świata. Spokój zapewniły mu też lukratywne kontrakty z Pumą czy Red Bullem. Ta druga firma wymyśliła dla swojej gwiazdy wyjątkowe hasło: "Urodzony, by latać".
Złoty medalista mistrzostw Europy (2018) oraz wicemistrz świata (2019). Dwukrotnie zdobywał medale mistrzostw świata juniorów, był też mistrzem świata juniorów młodszych. Mistrz NCAA oraz reprezentant Szwecji w tradycyjnym meczu lekkoatletycznym przeciwko Finlandii, Finnkampen. Od 2020 roku absolutny rekordzista świata w skoku o tyczce z wynikiem 6,18.
W tym roku o Armandzie usłyszymy za nie cały miesiąc podczas obchodów urodzin księżniczki Victorii.
Szwedzki tyczkarz został tegorocznym lauretaem prestiżowej nagrody „Stypendium księżniczki Victorii", przyznawanej od 1979 roku za największe sukcesy sportowe, w jego przypadku za dwukrotne pobicie rekordu świata w okresie jednego tygodnia. Nagroda składa się z odznaczenia państwowego i pieniędzy (wysokość stanowi ścisłą tajemnicę), a jej wręczenie odbywa się zawsze w dniu urodzin następczyni szwedzkiego tronu Victorii, 14 lipca w letniej posiadłości rodziny królewskiej
„To ogromny zaszczyt znaleźć się w gronie najlepszych szwedzkich sportowców i to w tak młodym wieku jak ja” - powiedział 19-letni tyczkarz.
Rekord świata na polskiej ziemi nie zdarza się często. Ostatni taki przypadek to sierpień 2016 roku i 82,98 Anity Włodarczyk podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej na Stadionie Narodowym w Warszawie. Szukając rekordu obcokrajowca trzeba się cofnąć do roku 2014. Jak podaje "Nedops" na Twitterze ostatni rekord świata uzyskany na polskiej ziemi nie przez Polaka należał do reprezentującej ZSRR Nadieżdy Cziżowej, która w 1969 roku w Chorzowie pchała kulą.
Armand, a dla przyjaciół Mondo, czyli "świat". Jak sam mówi "nie miał
wyjścia" i musiał zająć się lekkoatletyką. Jego ojciec, Greg, w
przeszłości też był tyczkarzem. Spektakularnych sukcesów nie odniósł,
ale rekord życiowy na poziomie 5,80 to już solidny wynik. Jego mama,
szwedka Helena Hedlund startowała natomiast w siedmioboju i uprawiała siatkówkę.
O tyczce skakali też starsi bracia Armanda. Andreas startował w
juniorskich mistrzostwach świata, ale bez powodzenia. Antoine w szkole
średniej porzucił lekkoatletykę dla baseballu.
Greg Duplantis bardzo chciał, by jego syn uczył się w najlepszej szkole. – Mamy konkretny plan i Armand będzie studiował na Louisiana State University, uczelni, którą kończyłem ja, moja żona i starszy brat Armanda – twierdził. Jego plany legły jednak w gruzach, kiedy najmłodszy z rodu postanowił zrezygnować z dalszej edukacji. Decyzję tłumaczył chęcią skupienia się na zdobywaniu medali i spełnienia największego marzenia, czyli pobiciu rekordu świata. Spokój zapewniły mu też lukratywne kontrakty z Pumą czy Red Bullem. Ta druga firma wymyśliła dla swojej gwiazdy wyjątkowe hasło: "Urodzony, by latać".
O tyczce skakać zaczął już jako trzylatek i od początku marzył o pobiciu rekordu świata. Przygoda z lekkoatletyką zaczęła się w salonie, gdzie używał miotły jako tyczki, a lądował na pufie. Na poważnie zaczął skakać na podwórku za domem. Specjalna konstrukcja z piankowym materacem, oświetlona lampą z platformy wiertniczej, była pierwszym obiektem treningowym dla rodzeństwa Duplantisów.
Jednym z najlepszych lekkoatletycznych przyjaciół Duplantisa jest Renaud Lavillenie, czyli... poprzedni rekordzista świata. Mistrz olimpijski z Londynu już przed ME w Berlinie wysłał młodszemu koledze kilka wiadomości, życząc medalu. W zamian otrzymał trzy słowa: "Kocham cię, dziadku". Plakat z podobizną "dziadka" wisiał kilka lat temu w pokoju nad łóżkiem młodego Armanda.
W dniu zawodów w Toruniu wysłał Duplantisowi kolejnego SMS-a. "Życzę ci dobrego dnia. Oby jednak nie był zbyt dobry" .
Jednym z najlepszych lekkoatletycznych przyjaciół Duplantisa jest Renaud Lavillenie, czyli... poprzedni rekordzista świata. Mistrz olimpijski z Londynu już przed ME w Berlinie wysłał młodszemu koledze kilka wiadomości, życząc medalu. W zamian otrzymał trzy słowa: "Kocham cię, dziadku". Plakat z podobizną "dziadka" wisiał kilka lat temu w pokoju nad łóżkiem młodego Armanda.
W dniu zawodów w Toruniu wysłał Duplantisowi kolejnego SMS-a. "Życzę ci dobrego dnia. Oby jednak nie był zbyt dobry" .
Komentarze
Prześlij komentarz