17 lutego doszły słuchy szwedzka prasę, że zeszlej nocy uruchomił się alarm w pałacu królewskim.
Na miejscu pojawiły się dwie jednostki straży pożarnej. Informacje odsłonił fotograf Janne Åkesson na Instagramie.
Naszczescie to tylko fałszywy alarm ale jak zapewnia komendant straży, zaangażowano aż 20 jego ludzi.- Otrzymaliśmy alarm o godzinie 01.00 i mieliśmy na miejscu dwie stacje i dwa samochody oficerskie, więc w sumie siedem jednostek i 20 ludzi ze straży pożarnej Katarina i Östermalm, mówi operator zarządzający Göran Norman ze sztokholmskiej straży pożarnej.
Rodzina królewska mogła odetchnąć z ulgą: tym razem był to automatyczny alarm pożarowy, który został uruchomiony w 608-pokojowym zamku w Sztokholmie.
- Przyczyną było prawdopodobnie to, że w jakimś detektorze doszło do kondensacji i wyszliśmy o 01.26.
To pałacu czy zamku? Pałac to Drottninholm a Zamek to Zamek Królewski. A tutaj lawirujesz określeniami i nie da się określić. Warto przyłożyć się do tłumaczenia i przeczytać co się pisze!!!
OdpowiedzUsuńMożesz próbować, autorka się tym nie przejmuje i pewnie nawet nie czyta komentarzy. ZERO szacunku. Szkoda czasu.
UsuńPani Autorka zamistnie ignoruje czytelników, jeśli pisze dla siebie to ten blog nie powinien być publiczny. Zresztą taki poziom wpisów to osmieszenie i wstyd. Naprawdę myślałam, ze poziom kopiuj wklej z translatora już się skończył. Ale ta pani udowadnia, ze publikowanie na odczep się jest nadal w trendach. Określenie Zamku Pałacem to najmniejszy problem tego postu. W tym wypadku trzeba wrócić na do szkoły na polski i zacząć czytać posty przed publikacją. Może i wystarczyłoby tylko czytać zanim się opublikuje ale jest tu tyle błędów, ze śmiem wątpić, ze ta Pani zna dobrze język polski.
Usuń